Apostazja.info na Facebook'u

Sporo osób ostatnio zastanawia się nad tym czym się różni wystąpienie z Kościoła metodą wg dekretu Episkopatu (EPIS) od tzw. wystąpienia świeckiego (SWIE)? Czy któraś metoda jest lepsza, skuteczniejsza? Niepewność podsycają osoby, które zażarcie twierdzą, że różnica jest zasadnicza, że EPIS to nie wystąpienie, a tylko jakaś tam marna „apostazja”, która nie rodzi żadnych skutków prawnych. Wg nich (często powołują się na strony www.wystap.pl oraz www.swieckapolska.pl) tylko SWIE jest skuteczna! Tak się jednak składa, iż tezy stawiane przez te osoby nie są poparte faktami, a już na pewno nie przepisami prawa. Najczęściej chodzi im o, słuszne skądinąd, oczekiwanie, iż w Polsce prawo świeckie powinno mieć pierwszeństwo przed prawem kanonicznym. Niestety, w realiach naszego kraju i w sytuacji pewnych luk prawnych, nawet sądy świeckie posiłkują się prawem kanonicznym. Dopóki luki prawne nie zostaną uzupełnione, dopóty z takimi praktykami będziemy mieli do czynienia.

W przypadku obu metod wystąpienia z Kościoła mamy do czynienia ze złożeniem oświadczenia woli. W EPIS oświadczenie to należy złożyć osobiście, w SWIE zaleca się wysłanie listu poleconego (*1). W EPIS należy podać przyczynę wystąpienia, oświadczenie o świadomości konsekwencji kanonicznych tego czynu, oraz, że występuje się z własnej nieprzymuszonej woli, a w SWIE można tego nie podawać. To wyczerpuje listę różnic - poza nimi treść jednego i drugiego oświadczenia wystąpienia może być zupełnie identyczna. Czy zawarcie dodatkowych oświadczeń w dokumencie wystąpienia czyni go nieważnym? Wg mnie – nie.

W prawie polskim brak jest przepisów, które jasno i bezpośrednio precyzowałyby sprawę przynależności do Kościoła czy wystąpienie z niego. W sytuacji takiej luki prawnej należy posiłkować się przepisami bardziej ogólnymi, a to już rodzi pole do subiektywnej interpretacji. Skoro na podstawie prawa nie da się precyzyjnie określić „jak skutecznie wystąpić” należy metody wystąpienia przeanalizować z punktu widzenia każdej z zainteresowanych stron: osoby występującej, organów państwa i Kościoła.  W tym celu sporządziłem poniższą tabelkę, w której przyznaję punkty za skuteczność w skali 1-10. Na końcu podaję sumaryczną skuteczność każdej metody.

Pole (a) oraz (b) - nie wymagają szerszego wyjaśnienia. Jeśli ktoś składa oświadczenie woli o wystąpieniu, to we własnym mniemaniu wystąpił z danej organizacji całkowicie.

Pole (c) – Było już wiele różnych wyroków sądów i opinii GIODO, ale w żadnym sąd lub urząd nie kwestionował skuteczności EPIS. Ostatni wyrok NSA wskazuje wręcz, że aby skutecznie wystąpić z Kościoła należy zastosować się do wewnętrznych przepisów tej organizacji.

Pole (d) – Panuje tu niezły mętlik. Sądy administracyjne i GIODO raz uznawały skuteczność SWIE, a raz nie. Ostatni wyrok NSA kwestionuje jej skuteczność. Wydaje się, że taka teraz będzie linia orzecznictwa sądów, więc daję tylko 4 punkty

Pole (e) – Kościół nakazuje stosowanie EPIS, ale jednocześnie stwierdza, że nie da się całkowicie wystąpić ze względu na „niezatarte znamię chrztu” – można tylko „naderwać więź”. Urywam jeden punkt, aby zaznaczyć, że wg Kościoła na zawsze pozostaniemy „naderwanym członkiem KRK”.

Pole (f) – Kościół nie uznaje SWIE. Jednakże kilkunastu osobom w Polsce udało się tą metodą uzyskać adnotację w księdze chrztu i być może niektórym uda się jeszcze ta sztuka w przyszłości gdy trafią na niezorientowanego proboszcza. Stąd jeden punkt.

Jak widać w podsumowaniu, stosując się do metody EPIS występujemy w 97%, a dzięki metodzie SWIE w najlepszym wypadku w 50%. Jeśli ktoś więc pyta mnie w jaki sposób wystąpić skutecznie z Kościoła odpowiadam: najpewniejsza (choć nie 100-procentowa) jest metoda wg ostatniego dekretu Episkopatu.

Przypisy:

(*1) Nie rozumiem dlaczego zwolennicy SWIE odradzają wizytę osobistą. Oświadczenie woli zachowuje swą moc niezależnie od tego jaką metodą zostało dostarczone (o ile dana metoda jest dopuszczalna prawnie). To tak jakby ktoś twierdził, że roczną deklarację podatkową można składać tylko drogą elektroniczną przez system eDeklaracje, a zawiezienie PIT-u do Urzędu Skarbowego osobiście jest niedopuszczalne (i tu podaje się jakiś wydumany powód).