"El apóstata" to nowy film urugwajskiego reżysera Federico Veiroja, który miał premierę zaledwie tydzień temu (Urugwaj to bardzo ciekawe państwo z niespotykanie wysokim odsetkiem bezwyznaniowców w populacji - 45%).
Student filozofii Gonzalo Tamayo (aktor i współtwórca scenariusza Alvaro Ogalla - film jest luźno oparty na jego doświadczeniach życiowych) postanowił odejść z Kościoła katolickiego i zażądać usunięcia swego nazwiska z ksiąg kościelnych. Zmaga się przy tym z frustrującą biurokracją i osobą pewnego biskupa.
Dobra wiadomość! Film można obejrzeć w ramach trwającego właśnie Warszawskiego Festiwalu Filmowego! Projekcje będą miały miejsce w Multikinie Złote Tarasy:
Godziny mogą się zmienić więc trzeba zajrzeć na stronę Festiwalu
Add a commentAdam Kalbaczyk w artykule "Nie wtykajmy nosa w kościelną kiesę" zadaje kilka bardzo ciekawych pytań na temat współczesnej relacji między Kościołem katolickim w Polsce a wiernymi.
"Świadomi Polacy powinni zadać sobie pytanie, czy chcą w takim fundamentalistycznym Kościele dalej uczestniczyć i go finansować. Być może Episkopat świadomie je prowokuje w ramach strategii dążącej do zasadniczej zmiany "letniej" postawy religijnej Polaków. Czas zatem odpowiedzieć Kościołowi i nie chować głowy w piasek. Opowiedzieć się po którejś stronie. Albo pozostać z biskupami, zaprzestać antykoncepcji, zalegalizować w kościołach swoje związki, skończyć z rozwodami, potępić in vitro i homoseksualizm. Albo powiedzieć: dość. Dziękujemy, będzie nam się lepiej żyć bez waszej organizacji i nauki.
Pytanie zasadnicze, które dziś dotyczy polskiego Kościoła, nie jest zatem pytaniem kierowanym do biskupów. To pytanie do polskich wiernych. Nie mówię tego w swoim imieniu, kilkanaście lat temu porzuciłem bowiem religię i czuję się dziś człowiekiem dużo szczęśliwszym i lepszym niż w czasach katolickiego zaangażowania.
Pytanie brzmi zaś tak: dlaczego się godzimy na popieranie organizacji, która zwalcza planowanie rodziny, mniejszości seksualne, ludzi porzuconych przez byłych współmałżonków i dzieci z in vitro?
Czy tradycja - przywiązanie do choinki i wielkanocnego koszyczka, ślubu i pogrzebu w kościele, pierwszej komunii, święta prezentów w białej sukience - jest tak silna, że darujemy całą obłudę (w której sami jesteśmy zanurzeni po pas) polskiego Kościoła? Czy ta tradycja jest tak ważna, że pozwolimy księżom na uprawianie polityki partyjnej w kościołach, a biskupom na publiczne połajanki tych, którzy nie podzielają ich wątpliwych racji? Czy nasze przywiązanie do niedzielnego kościółka przed obiadem jest tak silne, że na to wszystko jesteśmy w stanie przymknąć oczy?
Czy jesteśmy gotowi na prawdę?"
Add a comment„Świecka szkoła” to obywatelska inicjatywa ustawodawcza na rzecz niefinansowania lekcji katechezy w szkole ze środków publicznych. Jej celem jest skierowanie projektu ustawy do sejmu. Potrzeba w tym celu 100 tys. głosów do końca września. Żeby ją poprzeć należy podpisać się na formularzu dostępnym na stronie i wysłać na podany adres.
Żeby dołączyć do akcji trzeba wydrukować projekt ustawy i formularz oraz zbierać podpisy: nie w internecie, ale w „realu”: Imię, nazwisko, adres, numer PESEL i podpis. Podpisywać się mogą tylko osoby pełnoletnie! Natomiast zbierać podpisy może każdy :-). Listy z podpisami przesyłajcie na nasz adres: Fundacja Industrial „6 dzielnica”, Piotrkowska 102, 90-004 Łódź.
Więcej informacji i formularz tutaj
Add a commentPoniżej fragment wywiadu z Krzysztofem Pieczyńskim w Tygodniku Przegląd, znanym aktorem, ale także poetą i pisarzem. Aktor przedstawia swój krytyczny stosunek do Kościoła katolickiego oraz swe perypetie związane z opuszczeniem tej instytucji. Zachęcam do przeczytania całego wywiadu.
Add a comment- (...) byłem katolikiem z powodu chrztu w okresie niemowlęctwa. A Kościół upokarza nawet wtedy, kiedy człowiek chce się z niego wypisać. Musi przyprowadzić ze sobą świadków, bo sam nie wystarczy.
A pan próbował się wypisać?
– Ja się wypisałem i musiałem przyprowadzić dwóch świadków, ponieważ nie mogłem zdecydować o sobie samym. Miałem duże kłopoty z uzyskaniem z miejsca mojego chrztu wszystkich papierów potrzebnych do apostazji. To jest ta pogarda Kościoła.
Dawno to było?
– Niedawno.
Trudno było panu znaleźć takich świadków?
– A skąd.
I poczuł pan coś?
– Nic nie poczułem. To wypisanie było spowodowane arogancją, która płynie z Kościoła. Gdyby ludzie Kościoła uznali, że ja, człowiek dorosły, mówię, że nie jestem katolikiem, i to wystarczy, zaakceptowałbym to. Ale oni tego nie akceptują i uważają, że jestem ich własnością. Dlatego dokonałem tego formalnie, żeby zakończyć proceder wtrącania się katolików do mojego życia.
Nie każdy ma odwagę wypisać się z Kościoła, ponieważ społeczność, zwłaszcza niewielka, naznacza takich „odszczepieńców”, wyrzuca poza obręb.
– Nie trzeba do tego odwagi. Do tego potrzeba sumienia. Jeżeli uznamy 2 mld katolików za ciało Chrystusa, to Kościół to ciało codziennie krzyżuje, znieważa, wyśmiewa, gwałci ludzi. Wpisał w człowieka swoją matrycę niewoli, niskiego poczucia własnej wartości, matrycę życia w grzechu. Ma doskonały bat, bo tylko on może człowieka zbawić. Kościół stanął między człowiekiem a nim samym. Zablokował dostęp do głębszej świadomości.
"W naszej duchowej klinice przechodzimy do najpoważniejszych chorób ducha, które pojawiły się już w czasach Pierwotnego Kościoła. Towarzyszą one chrześcijańskim duszom od samego początku. Mowa o apostazji, cudzołóstwie i morderstwie." Tak zaczyna się artykuł o apostazji na stronie internetowej przeznaczonej dla ministrantów. Zestawienie apostazji i morderstwa wydało mi się niezwykle intrygującym, więc natychmiast pogrążyłem się w lekturze.
Nie umknęło mojej uwadze, że na stronie ministranci.pl publicyści starają się pisać językiem zrozumiałym dla współczesnej młodzieży bez jakże jeszcze częstych w Kościele trudnych fraz i przynudzania. Artykuły noszą takie tytuły jak: "PKS z pętlą Niebo", "Zmartwychwstały zaprasza na imprezę w niebie", "Dusza w remoncie, bonusy na koncie".
Trzeba przyznać, że ks. Jacek Zjawin kreatywnie podchodzi do tematu dzieląc tekst na części takie jak: "Diagnoza – przebieg choroby", "Powikłania chorobowe", "Terapia" oraz "Profilaktyka i rokowanie". W pierwszej części autor jakże słusznie zauważa, iż "Apostazja w naszych czasach jest więc najczęściej stwierdzeniem faktu: ktoś był w Kościele tylko dlatego, że został przyniesiony do chrztu przez swoich rodziców, ale sam nigdy nie odkrył Chrystusa i Jego miłości – a zatem nigdy nie wszedł świadomie do Kościoła." (oczywiście są przypadki kiedy apostatami zostają osoby niegdyś bardzo mocno wierzące i silnie związane z Kościołem, jednak NAJCZĘŚCIEJ jest tak jak opisał to autor). Jako terapię ks. Zjawin proponuje osobiste zaangażowanie ministrantów w życie parafii i dawanie świadectwa chrześcijańskiego własnym, pobożnym życiem. Nienajgorsza to terapia - może nie pomoże, ale także nie zaszkodzi (apostacie). Ja mam jednak dużo lepszy pomysł leczenia "choroby apostazji". Skoro przyczyną jest chrzczenie nieświadomych niemowląt, to proponuję aby z chrztem poczekać 18 lat. Wtedy dorosła, świadoma swej wiary osoba może podjąć właściwą decyzję o przystąpieniu do wspólnoty wiernych. A jeśli mnie będzie błędnych decyzji tego typu to automatycznie zmniejszy się liczba przypadków tej jakże ciężkiej choroby jaką jest apostazja.
Add a commentSerwis SwiadomyChrzest.pl podaje bardzo ciekawe dane o chrztach w Polsce w roku 2013. Od kilku już lat wskaźnik ochrzczonych dzieci w Polsce z niewyjaśnionych przyczyn rośnie. 93,6% nowo urodzonych dzieci zostało ochrzczonych w roku 2008, w 2011 roku było to już 98,7%. Tylko czekałem aż wskaźnik ten dotrze do, zdawało by się, logicznej granicy 100% i w końcu doczekałem się. Wskaźnik nie tylko dotarł do sufitu, ale go przebił i osiągnął w roku 2013 wartość 101,3%.
W liczbach bezwzględnych jest to 369,6 tysiąca urodzeń żywych (dane GUS) vs 374,3 tysiąca udzielonych sakramentów chrztu (dane Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego). Oznacza to, że w Kościele katolickim ochrzczono wszystkie dzieci urodzone w 2013 plus jeszcze ponad 4,6 tysiąca dzieci znalezionych nie wiadomo gdzie. Od razu wyjaśniam, że nie chodzi tu o chrzty udzielone dzieciom starszym i dorosłym. Tych zgodnie z danymi samego Kościoła chrzci się co roku pomiędzy 3 a 4 tysiące (ok. 1%). Nic nie wskazuje na to, iż w 2013 do chrzcielnic ruszyła jakaś wielka grupa osób, które zamarudziły i nie zostały ochrzczone w latach poprzednich.
Weźmy pod uwagę, że ponad 2% Polaków należy do innych niż katolicki kościołów (kościół prawosławny, kościoły protestanckie, Świadkowie Jehowy i wiele innych), a kolejnych kilka procent to osoby niewierzące. A więc co roku powinno chrzcić się w Kościele katolickim jakieś 91-95% dzieci - jak wyjaśnić te 101,3%? Oto kilka propozycji:
tylko katolicy “rozmnażają się” w Polsce - wszystkie dzieci rodzą się w rodzinach katolickich i wszystkie są chrzczone; osoby innych wyznań i osoby bezwyznaniowe nie rodzą dzieci
osoby innych wyznań i niewierzący rodzą dzieci, ale tak jak wszyscy Polacy chrzczą je w Kościele rzymskokatolickim
Kościół, wzorem Mormonów, zaczął chrzcić zmarłych
mamy do czynienia ze swoistą “imigracją chrzcielną”, tzn. rodzice przywożą do Polski dzieci urodzone za granicą w celu ich ochrzczenia (Polacy lub obywatele innych państw)
dane podawane przez ISKK są błędne
Polecam lekturę całego artykułu tutaj.
Add a commentSerwis wpolityce.pl cytuje papieża Franciszka powołującego się na nasz ulubiony fragment Apokalipsy "Ani zimny, ani gorący nie jesteś. Obyś był zimny albo gorący! A tak, skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny, chcę cię wyrzucić z mych ust» (Ap 3, 15-16)". Papież Franciszek gani w ten sposób relatywistów: „Zawsze w szarości. Bóg takich nie kocha”. Czyż nie jest to zachęta do postawienia sprawy jasno i wystąpienia z Kościoła jeśli nie czujemy się jego częścią?
Papież Franciszek stwierdził również: "Pan jest mocny wobec chrześcijan szarości, którzy mówią: „Jestem chrześcijaninem, ale bez przesady!”, czyniąc jednocześnie wiele zła, bo sieją zamęt i złe świadectwo”. Posłuchajmy zatem apelu papieża Franciszka - wystąpmy z Kościoła, aby nie siać zamętu i nie dawać złego świadectwa w Kościele! Co prawda dla osób rozważających wystąpienie z Kościoła opinia papieża nie jest jakoś specjalnie ważąca, ale dla osób krytykujących apostazję często jest bardzo istotna.
Podobny apel słyszeliśmy już zresztą z ust poprzedniego papieża.
Add a commentStrona 3 z 4