Apostazja.info na Facebook'u

Z forum internetowego portalu www.gazeta.pl - część 9

user [menadka]: "Wypisanie się" z KK - jak ? Wchodzę na to forum z prośbą o radę, choć inną niż wszystkie. Zostałam ochrzczona, przyjęłam Komunię i bierzmowanie w KK. Moja rodzina nie należała do szczególnie religijnych, moje więzy z Kościołem nie były zbyt silne. Z czasem moja wiara w istnienie Boga słabła, a opinia o KK jako organizacji była coraz gorsza. Nie chcę być obłudna i twierdzić iż jesem wierząca niepraktykująca, bo nie uznaję takiego "stanu", zresztą to też nie jest prawda - chyba już brak mi tej wiary zupełnie. Rok temu wyszłam za mąż - świadomie był to ślub cywilny. Idąc dalej chcę się wypisać z Kościoła - jak mam to zrobić, czy to jest możliwe ? Jest jeszcze jedna kwestia, krótko po bierzmowaniu zgodziłam się zostać chrzestną matką, potem zawsze już odmawaiłam, twierdząc, że brak prawdziwej wiary we mnie uniemożliwia mi przysięganie czegokolwiek przed obliczem Boga - to byłoby po prostu nie fair. No ale co z tym chrześniakiem, którego już mam? Martwię się bo on ma w tym roku komunię, a ja nie wiem czy iść do Kościoła i jak się zachować.

user [sion2]: Nie ma czegoś takiego jak wypisanie się z KK. A gzdie jestes zapisana? chodzi Ci o księgę chrztu w parafii, gdzie byłaś chrzczona? Będziesz tam figurowac aż do zniszczenia ksiąg, bo to nie jest żaden zapis administracyjny tylko po prostu świadectwo, ze byłaś ochrzczona. Chrzest nie jest w KK czyms w rodzaju "wręczenia legitymacji partyjnej" tylko odciska na Twojej duszy niezniszczalne (nawet przez wyparcie sie Chrystusa albo grzech śmiertelny) znamię, że jesteś umiłowanym dzieckiem Boga i będziesz nim zawsze! Nie wierzysz w Niego, ale bedzie zawsze na ciebie czekał i zawsze miłował. Dobrze, że jesteś szczera, bo blizej Boga jest ten, kto naprawdę jest "zimny" lub naprawdę "gorący" a Ci co są "letni" to o wiele trudniej im się nawrócić. Mam nadzieję że nie z powodu KK odchodzisz od Boga, bo zapewniam, ze mozna nie popierać zła w KK (ani w żadnym innym Kościele) a pomimo tego całym sercem uczestniczyć szczerze w sakramentach. Bo one sa twoim spotkaniem z Chrystusem.
Co do chrześniaka - myslę że powinnas uszanowac wybór jego rodziców i jego wiarę. Przeciez on wie, że jesteś jego chrzestną, innym dzieciom zapewne chrzestni będą towarzyszyć w tym waznym dniu. Chyba nie powinnaś robic mu przykrości...

user [philosophus]: Co za bzdura... W czasach Nowego Testamentu ludzie byli "chrzczeni", kiedy zostawali chrześcijanami. Publicznie deklarowali swą nową wiarę, przechodząc prostą ceremonię "obmycia w wodzie". Paweł wyjaśnia, że było to symboliczne ukazanie, w jaki sposób chrześcijanin może uczestniczyć w śmierci Jezusa i powstać wraz z Nim do nowego życia. Oznaczało to całkowite zerwanie z przeszłością, usunięcie grzechu i początek nowego życia, do którego siły daje sam Jezus Chrystus. Kilka lat wcześniej Jan Chrzciciel zaczął przygotowywać ludzi na przyjście Jezusa. Mówił im, aby odwrócili się od grzechu i przyjęli chrzest. Wielu usłuchało i przyjęło chrzest w Jordanie. Ale w dniu Zesłania Ducha Świętego Piotr wyraźnie powiedział, że chrześcijański chrzest oznacza więcej niż tylko zmianę w sercu. "Nawróćcie się powiedział Piotr - i niech każdy z was ochrzci się w imię Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów waszych, a weźmiecie w darze Ducha Świętego". Mk 1,1-8, Mt 29,19-20; Dz 2,38-41; Rz 6,3-11 Zgodnie z takim mysleniem

user [ideologia, dogmatyka, etc]: ktore prezentujesz nieochrzczeni nie sa milowani przez Boga...
> Nie wierzysz w Niego, ale bedzie zawsze na ciebie czekał i zawsze miłował.
A to kolejna podstawa do uzurpowania sobie "wladzy" zbawczej KK. Nihil novi...
> Mam nadzieję że nie z powodu KK odchodzisz od Boga, bo zapewniam, ze można niepopierać zła w KK (ani w żadnym innym Kościele) a pomimo tego całym sercem uczestniczyć szczerze w sakramentach. Bo one sa twoim spotkaniem z Chrystusem.
To nie uczestnictwo w sakramentach, a trwanie w jednosci i milosci z Bogiem i ludzmi jest tym, co mozna nazwac spotkaniem z Chrystusem. Do tego nie potrzeba czarow-marow w postaci sakramentow ani instytucji Kosciola Katolickiego. "Kosciół jest tam, gdzie jest prawda, nie jest zas tak, że prawda jest tam, gdzie jest Kosciół" - Marcin Luter, "De Servo Arbitro"

user [warto przeczytac calosc...]: W tym chorym katokraju przydalaby sie wojna religijna, co ludziom by klapki z oczu spadly...

user [darcia73]: Ja inaczej odebrałam te słowa. Wojna nie w sensie zabijania, ale raczej walka słowna, debata ogólnokrajowa. Nie jestem katoliczka i powiem, ze nie jest łatwo mi żyć w naszym kraju, zdominowanym przez katolicyzm. Np. kwestia religii w przedszkolu, szkole, ksiądz na uroczystościach państwowych. I czasami szlak człowieka trafia, jak wszędzie widać taka płytka katolicką pobożność na pokaz.

user [ashan]: Wątek dotyczy możliwości formalnego wypisania się z kk. I tego się trzymajmy. Ja również słyszałam, że wpis w księgach parafialnych potwierdzają fakt udzielenia chrztu, a nie są zapisaniem się do organizacji :-). Stąd nie wykreśla się danych osoby ochrzczonej, nawet, gdy z kk odchodzi. Z tego co wiem, wpis do ksiąg parafialnych nie pociąga za sobą żadnych konsekwencji w postaci konieczności płacenia podatku kościelnego czy też innych świadczeń :-). Danymi osobowymi też za bardzo nie obracają - ja zmieniałam parafie już wielokrotnie, teraz chodzę na nabożeństwa nie do swojej parafii - nie nadążyliby za mną ;-).A jeżeli komuś zależy na formalnym odżegnaniu się od kk, bo przechodzi do innej denominacji, to rozwiązanie przyjęte przez ph (wystosowanie listu do proboszcza/biskupa) chyba jest do przyjęcia?

user [addria]: Wierzcie mi, że (mimo wszystko) Większość nigdy nie zrozumie Mniejszości, jak syty nie zrozumie głodnego. Dlatego rozumiem też trochę philosophusa

user [isma]: Sady tez dysponuja danymi osobowymi, np. rejestrem karanych, i bynajmniej na zyczenie zainteresowanego karanego tych danych ani nie zmieniaja ani nie usuwaja. Robia to na podstawie innych przepisow, o zatarciu skazania. Warto i przepisy prawne znac jak Biblie, w calosci, a nie wybiorczo ;-0

user [svistak]: A zatem jesteśmy skazani na KK? Dożywotnio, a nawet po śmierci...

user [grrrrw]: Faktu, ze zostałas ochrzczona w KK nie zmienisz.Fakt taki jest po prostu w ksiedze chrztów odnotowany. Natomiast mozesz nie zyczyc sobie byc zaliczana o wspolnoty parafialnej, nie płacic na nia. To dwie rózne sprawy. Jesli "wypiszesz sie", to własnie na marginesie (jest tam miejsce na adnotacje) bedzie to zapisane.

user [isma]: Wszystko mozna sprowadzic do absurdu, ale, zeby Ci utrudnic zadanie, proponuje jeszcze kilka innych przykladow operowania danymi osobowymi, gdzie osoba, ktorej dane sa przedmiotem obrotu, nie ma wplywu ani na ich tresc, ani nie moze ich poprawiac. Pierwszy z brzegu, zapewne z racji narodzin Jakuba Izaaka Ci doskonale znany: akty stanu cywilnego. Zeby dorosly czlowiek mogl zmienic imie albo nazwisko nie wystarczy pojsc do tej milej pani, ktora wystukala na urzedowej maszynie akt urodzenia, trzeba sie zwrocic do sadu. A sad moze wniosek uwzglednic, albo nie (musi to zrobic, jesli nazwisko jest niepolskie albo obrazliwe). Daty urodzenia, wyobraz sobie, chociaz to tez dane osobowe, w ogole zmienic sie na zyczenie nie da, chociaz niektore panie pewnie chcialyby...
Danymi osobowymi dysponuje ZUS, i nawet zainteresowani usunieciem z nich faktu swojej pracy zawodowej w, powiedzmy, milicji obywatelskiej, nie sa w stanie do tego doprowadzic. Danymi osobowymi uczniów dysponuje szkola, i nie ma sposobu, zeby usunac z nich informacje o imionach rodzicow (ze o pale ze sprawowania na polrocze w piatej klasie nie wspomne, bo zaczelaby sie dyskusja, czy to jeszcze sa dane osobowe, czy juz nie)... I tak dalej, i tym podobne.

user [wierz_14]: Bardzo dobrze mówisz, bo tak mówi Słowo Boże, którego katolicy właściwie nie znają, bo po co? Ksiądz powie, to wiedzą i wierzą. Nie Bogu, a księdzu. Aby ludziom klapki spadły z oczu, to już sprawa Boga. Dla Niego wszystko jest możliwe, a przebudzenie w Polsce już się zaczęło. Z jakiego kościoła jesteś?

user [philosophus]: Czy mozliwe jest wypisanie sie z kosciola rzymskiego? Wiesz... ja tez to chcialem zrobic. Udalem sie z pismem do parafii, w ktorej zostalem ochrzczony. W pismie napisalem cos w stylu "iz po przestudiowaniu dogmatyki i zapoznaniu sie z objawieniem Bozym zawartym w Pismie Swietym prosze o skreslenie mnie z listy wiernych parafii". Calosc poparlem konstytucja i odpowiednimi aktami prawnymi o ochronie danych osobowych. Pismo skladalem na rece siostry w biurze parafialnym. Ta o malo z krzesla nie spadla, bo znala mnie dobrze i znala moja arcykatolicka rodzine. Powiedziala, ze mam usiasc i poleciala po ksiedza. Mial przyjsc proboszcz, ale go nie bylo wiec przyszedl jego zastepca. I myslisz, ze padlo pytanie "dlaczego"? Nie! Od razu rzucil dokladnie takim tekstem: "do zielonych poszedles?". Gdy mu powiedzialem, ze jeszcze nigdzie nie poszedlem, tylko, ze prosze o skreslenie mnie z ksiegi chrztow oraz z innych ksiag, w ktorych figuruje wraz z danymi osobowymi, ksiezulo zaczal sie migac i zaslaniac biskupem. Suma sumarum stwierdzil, ze musze napisac odpowiednie pismo do biskupa, a on ta sprawe rozpatrzy. Skoro musze figurowac w statystyce to niech sobie figuruje - przestalo mnie to interesowac, bo juz wtedy wiedzialem, ze ta instytucja jest niereformowalna i niczego z nia nie mozna zalatwic. Jak sie pozniej okazalo na 300 osob bedacych ewangelikami w mojej miejscowosci tylko 2 sa oficjalnie skreslone z list KRzK - reszta, w tym ja, figuruje jako wierzacy niepraktykujacy. Stad z reszta w statystykach podaje sie, ze katolikow w Polsce jest 90-pare procent... a rzeczywiscie jest ich juz ponizej 50%

user [najnowsze dane z 2004 roku: 49.98%! wiec juz nie wiekszosc!]:
Z Twojego tekstu wynika, ze jestes juz osoba dorosla i samodecydujesz o sobie - to dobrze, bo mam z tyzin historii z zycia wzietych o tym jak ojciec pobil syna za to, ze odszedl od kosciola albo ksiadz wybil okna u kogos... ale to na inny raz. Jezeli chodzi o bycie matka chrzestna: wydaje mi sie, ze mozesz isc do kosciola tak jak ja to robie - jestem ewangelikiem, wiec i tak sie z tymi ludzmi modle tylko "Ojcze nasz". Pozostaje ci jedynie ten sam teatr, ktory odgrywa wiekszosc niby-wierzacych, czyli wstawanie, siadanie, wstawanie, klekanie, wstawanie itd. Z reszta w trakcie Peerfshej Komuniji dzieciaki sa tak rozkojarzone prezentami i kolegami siedzacymi obok, ze nawet nie zauwaza, jak przyjdziesz po calej tej cerygieli...

user [isma]: zacytuje Ci ustawe, na ktora sie powolales, bo zdarza sie czasem, ze osoby bez prawniczego wyksztalcenia szermuja haslem ochrony danych bez wiedzy o konkretnych jej zapisach:
Art. 3. 1. Ustawę stosuje się do organów państwowych oraz samorządu terytorialnego, a także do innych państwowych i komunalnych jednostek organizacyjnych oraz podmiotów niepaństwowych realizujących zadania publiczne.
2. Ustawę stosuje się również do osób fizycznych i prawnych oraz jednostek organizacyjnych niemających osobowości prawnej, które przetwarzają dane w związku z działalnością zarobkową, zawodową lub dla realizacji celów statutowych.
3. Ustawę stosuje się do podmiotów określonych w ust. 1 i 2, które mają siedzibę albo miejsce zamieszkania na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, nie mają siedziby albo miejsca zamieszkania na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, a przetwarzają dane przy wykorzystaniu środków technicznych znajdujących się na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej.
4. Ustawy nie stosuje się do osób fizycznych, które przetwarzają dane wyłącznie w celach osobistych lub domowych.
Czy bylbys uprzejmy wskazac przepis, ktory, twopim zdaniem, odnosi sie do KK? Dalej, czy jestes pewnie, ze zadne umowy miedzynarodowe nie wylaczaja KK spod zapisow ustawy, co zostalo zastrzezone w jej art. 4. (Przepisów ustawy nie stosuje się, jeżeli umowa międzynarodowa, której stroną jest Rzeczpospolita Polska, stanowi inaczej)?

user [isma]: Chi, chi, ja tez, jak Philosophus, sie o malo z KK nie wypisalam ;-))) Ot, bunt mlodosci. Troche czasu uplymelo, ale mysle, ze w tej materii niewiele sie zmienilo, i nie jest prawda, ze nie mozna tego zalatwic. Wysylasz pismo do ordynariusza diecezji, w ktorej bylas chrzczona, zalaczasz kopie swiadectwa chrztu, jesli masz. Musisz miec dwoch swiadkow, majacych pelnie praw w KK, ktorych namiary podajesz. Po jakims czasie powinniscie wyladowac wszyscy troje u Twojego proboszcza, oficjalnie sie dowiadujesz, ze tracisz prawa koscielne zgodnie z odpowiednimi przepisami kodeksu prawa kanonicznego i finito.
Co do chrzesniaka, sprawa jest nielatwa. Ale ja bym jednak do kosciola nie poszla, jesli uwazalabym sie za niewierzaca. Rodzina sie pewnie obrazi, dziecku bedzie przykro, trudno - trzeba ponosic konsekwencje swoich wyborow, podziwiam, ze w ogole to rozwazasz. Natomiast mysle, ze mozesz go odwiedzic czy dac prezent - na zasadzie: "wiem, ze to jest wazny dzien dla Ciebie, jak imieniny czy urodziny". Fajnie, ze chcesz byc fair. I fajnie, ze jeszcze ciagle masz watpliwosci i ze jeszcze jakas mysl o Bogu sie w Tobie tli. A ja sie nie wypisalam i teraz - po pietnastu latach - nie zaluje.

user [sion2]: Przyznaję rację isma, ze formalnie jest możliwe załtawienie sobie "wypisania sie" z KK. Nie wiedziałam o wszystkich teoretycznych aspektach tej sprawy, bo miałam na mysli wymiar duchowy. Tylko po co tyle trudu? Czym "grozi" pozostanie w KK?

user [isma]: Wiesz, co do wymiaru duchowego to ja sie nie wypowiadam, chociaz niejasno podejrzewam, ze osoba deklarujaca niewiare w istnienie Boga to ex definitione w wymiarze duchowym jest poza jakimkolwiek kosciolem, nie tylko katolickim. A co do wypisywania, to ja akurat uwazam, ze mowienie o 90% katolikow w Polsce, z ktorych niemala czesc jest katolikami wielkanocnymi albo wrecz niewierzacymi, robi wiecej zlego, niz dobrego. I dlatego nie byloby glupie ulatwienie dazenia do zgodnosci statystyk z rzeczywistoscia. Abstrahujac od ewangelicznego nakazu "stawania w prawdzie", to moze wtedy i mniej byloby jadowitych wypowiedzi o katolandzie, o.

user [sion2]: Oczywiście, ze w Polsce nie ma 90 % katolików. Zgadzam sie z tym całkowicie i nie rozumiem tym bardziej ataku Philos. na mój post, bo nie ma w niczego co sugerowałoby, że myślę inaczej. Nie napisałam w nim tez że tylko KK prowadzi do zbawienia. Osoba ,kt nie wierzy w Boga rzeczywiście jest poza kościolem kazdym. Chodziło mi tylko o to, ze nie da się "wymazać" chrztu z duszy. ale przecież jak ktoś nie wierzy w Boga to nie powienien tez obawiać się znaku chrztu w swojej duszy... Może po prostu dałam zbyt duchową odpowiedź na pytanie tylko "administracyjne".

user [odalie]: Padło pytanie, czy grozi pozostanie w KK. Otóż dla osoby niewierzącej grozi, że będzie uznawana przez KK jako wierząca - czyli np. powstanie problem, gdy zechce wejść w związek małżeński z wierzącym katolikiem - KK nie zgodzi się na ślub jednostronny (udzielenie sakramentu tylko stronie wierzącej). Mieliśmy podobne szopki, mój facet oficjalnie uważany był za katolika, czuł się ewangelikiem, choć nie przeszedł konwersji, no i nie "wypisał" sie z KK. Nie chciano mi (katliczce) udzielić jednostronnego sakramentu, tylko oczekiwano, że facet jako katolik podejdzie do sakramentów (spoeiwdzi, małżeństwa). Ostatecznie trafiliśmy do parafii, w której proboszcz zrozumiał postawę i poglądy męża i sprawa zosatała zamknięta, ale kosztowało nas to wiele troski, zwłaszcza mnie.

user [aetas]: A ja się wyłamię: uważam, że mogłabyś pójść na tę komunię dla swojego chrześniaka. On nie musi wiedzieć o Twoich życiowych wyborach (przynajmniej nie w tym wieku). Nie obarczaj go konsekwencjami tego, że kiedyś w nieprzemyślany sposób zgodziłaś się zostać jego matką chrzestną. Z Twoich rozterek on zapewne niewiele zrozumie, zwłaszcza, że go „indoktrynują” aktualnie w innym kierunku. Twojemu chrześniakowi Twoja nieobecność w niczym nie pomoże, a tylko będzie mu przykro, że jego chrzestna matka nie pojawiła się na tak ważnej dla niego uroczystości. Pomyśl o nim, przypomnij sobie jak byłaś dzieckiem... Pozdrawiam Praktykujący rzymski katolik (którego dziecko też przyjmie komunię świętą mimo, że nie jest jeszcze pełnoletnie i nie ma takiego osądu jak my w naszym wieku...)

user [ashan]: Myślę, że ja w takiej syt. poszłabym na do kościoła na uroczystość. Dla dziecka. Czy tłumaczyłabym cokolwiek jego rodzicom zależałoby od tego, w jakich pozostajemy relacjach i od ich stosunku do I-szej Komunii (czy to dla nich sakrament czy tradyjca). Osobom wierzącym powiedziałabym o swoim odejściu od kościoła/utracie wiary (nie utożsamiam tego bynajmniej - to tylko dwie propozycje wyjaśnień :-)). Osobom wierzącym niepraktykującym nie tłumaczyłabym nic :-).pozdrawiam i życzę znalezienia dobrego wyjścia z tej sytuacji

user [menadka]: Bardzo dziękuję wszystkim za rady i opinie. No cóż widzę że sporawa nie jest prosta. Przepraszam, że poślednio przez ten post zrobiła się nieco gęsta atmosfera :) Chyba odprowadzę chrześnaka do Kościoła z rodziną ale poczekam na zewnątrz. To chyba będzie ok. On z przejęcia i tak pewnie tego nie zauważy.

user [sierhart]: Jeśli można, to dodam jeszcze słowo od siebie w sprawie chrześniaka. Ja mimo wszystko uczestniczyłabym w uroczystości. Nie trzeba przecież brać aktywnego udziału we mszy świętej, można po prostu stać z boku i być uczestnikiem ważnej dla dziecka chwili. To tak jak byś została zaproszona na ślub przyjaciół. Wejście do kościoła nie jest zaraźliwe :-))

user [psychoguru]: To jest postawa skrajnie nieracjonalna. Wlasciwie nalezaloby zrobic terapie zeby zbadac przyczyny dla ktorych unikasz wejscia do kosciola. Lek przed tajemniczymi silami? Uraz psychiczny? Wyobraz sobie poza tym ze ze zostajesz zaproszona na podobna uroczystosc do synagogi, meczetu, pagody, zboru. Czy tez bedziesz unikala wejscia do nich?

user [ogolone_jajka]: Najlepiej wybadaj chrześniaka czy dla niego komunia to coś poważnego czy może tylko spotkanie z kolegami z klasy w kościele i godzina nudów? Od tego możesz uzależnić swoją decyzję.

user [menadka]: czy jest jakaś strona w internecie gdzie mogę znaleźć namiary na właściwą kurię i imię nazwisko kanclerza czy biskupa ?? Drugie pytanie: czy owi swiadkowie mogą być członkami mojej rodziny i co to dokładnie znaczy "pełnoprawni członkowie KK?" - czy jeżeli mają sakramenty chrztu, komuni, bierzmowania, a np. nie mają ślubu kościelnego to są pełnoprawni czy nie ??

##############################################################

##############################################################

user [mathyy]: nawet biorac pod uwage w jakim katolandzie zyjemy, to moherowe berety, rydzyki itp. maja juz krotka droge na tamten swiat. mysle ze najdalej za 25 lat bedzie u nas tyle samo praktykujacych wiernych co na zachodzie europy...

user [ola1506]: Tak? I to jest taki wielki powod do dumy? Czy komus przeszkadza, ze inni sa wierzacy? Czy religia jest tak szkodlaiwa, ze trzeba ja tepic na kazdym kroku? A slyszalam, ze w Polsce mamy tolerancje.

user [szatek100]: To nie my zaczelismy zwalczać wolność tylko panowie sukienkowi. Musisz wiedzieć ,że WSZYSTKIE wyznania chrześcijańskie przyciagają nowych wiernych. Wszystkie poza katolicyzmem. Ludzie bowiem niechcą kryptofaszystowskiej papki , której głównym przesłaniem jest krucjata przeciwko homoseksualistom.

user [henio56]: ciekawe skąd czarni wzieli 85% wiernych. na moim piętrze w bloku na dziesięć mieszkań, do kościoła nie chodzi nikt. Trasa do kościoła biegnie pod moimi oknami i widzę ,ze cienko tych wiernych. Napewno na 10.000 mieszkańców osiedla nie uzbiera nawet 30% umiłowanych w kościele katolickim.

user [abc12323]: U mnie podobna statystyka . Kiedyś biegali a teraz już prawie nikt. Jakaś babcia się czasami poczłapie i tyle.

user [asienka32]: To są ci co zjawiają się w kościele przy okazji chrzcin, ślubów i pogrzebów. Często na codzień antyklerykalni.

user [aditer]: To niestaty kwestia co najmniej jednego pokolenia oraz większej migracji, aby katolandia przeszła do historii... Na razie trzyma się całkiem mocno i długo nie odpuści. Ale czas działa na naszą korzyść, coraz więcej jest też wykształconych osób! :-)

user [ola1506]: A swoja droga, to zastanawiam sie skad w Was tyle nienawisci do Kosciola Katolickiego...? Za co az taki brak szacunku? Dziwne, ze ludziom nie przeszkadzaja prawoslawni, nie przeszkadzaja ateisci, nie przeszkadzaja (generalnie) islamisci, a katolicy sa pogardzani i wysmiewani... Zero poszanowania ludzkiej godnosci, pogladow, uczuc! Gratuje...

user [hepowy]: Moim zdaniem, to na zasadzie odbicia stosunku kościoła do 'poszanowania ludzkiej godnosci, pogladow, uczuc!' innych niż te przez niego głoszone. Po prostu kościół już dawno odszedł od podstawowej zasady chrześcijaństwa, czyli głoszenia miłości do wszystkich ludzi, a stał się instytucją nastawioną przedewszystkim na pozyskiwanie wiernych.

user [b.6.1966]: Re: Niedzielne liczenie owieczek. CZY TO ABY WYPADA, zeby o ludziach, ktorzy miluja Pana, mowic: liczymy owce???

user [stan561]: Re: Niedzielne liczenie owieczek. Nie bedzie cie w kosciele - pozegnaj sie z paszportem.

user [karbat]: liczenie owiec i baranow niech kazdy wierny katolik w Polsce zaplaci dobrowolny podatek na swoich umilowanych,wielebnych ojcow ( a nie zeby biedne panstwo doplacalo swietoszkom) dowiedza sie dokladnie jak duze jest ich stado. proste ? ale niewykonalne gdyz kosciolowi grosz ateistow i innych nie wierzacych w hokus pokus nie smierdzi.

user [xtrin]: Ciekawa jestem o ile pełniejsze będą kościoły w niedzielę liczenia niż we wszystkie inne :). "Co jest warunkiem bycia chrześcijaninem? Dla niemal wszystkich wiara w Boga i przestrzeganie dziesięciorga przykazań. Uczestnictwo w niedzielnej mszy - dla 63 proc. respondentów. Powstrzymanie się od przedmałżeńskiego seksu i rezygnacja z antykoncepcji - tylko dla jednej czwartej." To ciekawe, połowa praktykujących katolików nie akceptuje w pełni nauki kościoła w kwestii seksu. Nie, żebym się z tą nauką zgadzała, ale jeżeli ktoś chce być katolikiem to powinien stosować się do wszystkich, a nie tylko wybranych reguł. Nigdy nie rozumiałam tego podejścia "tak, oczywiście, co tydzień do komunii. seks z moim chłopakiem? pewnie".

user [slovas]: Oni chyba mylą procenty z liczbami bezwzględnymi. Bo faktycznie mniej ludzi chodzi do kościoła i co mniejszy zatem daje procent wiernych chodzących na msze. Ale fakt że większy procent obecnych na mszy przyjmuje komunię, nie oznacza, że w liczbach bezwzględnych liczba ta rośnie. Bo może jest tak, że do kościoła wciąż chodzą ci, którzy komunię przyjmują, a przestali chodzić ci, którzy komunii nie przyjmowali.

user [frank_drebin]: Dosc durny pomysl z jednego powodu. Jesli sie chce znac prawde nie powinno sie oglaszac, ze akurat w te niedziele to liczenie sie odbedzie. Znam takich, ktorzy specjalnie z tego powodu poleca do kosciola chociaz dawno tam nie byli. Jakos mi to przypomina dawne tzw. "niezapowiedziane gospodarskie wizyty I sekretarza" ... Chociaz a zreszta ................ mniejsza z tym ...........

############################################################## ##############################################################

user [czarna_krowa_w_kropki_bordo]: Kościół liczy wiernych. Byłoby łatwiej, gdyby do KRK należeli ludzie wierzący i pragnący chodzić do kościółka. A tak trzeba rodzielać niepraktykujących od praktykujących. Bezsens. Zastanawiam się też, jakie będą statystyki. Na onecie, na ok. 30 tys. osób 33% nie chodzi do kościoła, ciekawe.

user [0golone_jajka]: Do kościółka chodzi jakieś 50% a opłaek zjada ok. 17%. Tak więc prawdziwych katolików jest pewnie z 10% albo i mniej (nie każdy kto zjada opłatek od razu jest katolikiem)

user [wanda43]: Wg stanu na godz.14.45 w sondzie udzial wzielo 55 401 osob.
codziennie w mszach bierze udzial 2%
tylko w niedziele i swieta 30%
nieregularnie w niedziele 19%
tylko w swieta 17%
nie uczestniczy wcale 32% Zapewnie wsrod internautow przewaza odsetek nie chodzących do kościoła wogole,ale i tak spokojnie mozna przyjąc,ze tzw.katolicy praktykujący,to w Polsce tylko jakies 30-40%. Tak wiec pisanie,ze Polak,to katolik jest naduzyciem. Zobaczymy,co pokaże koscielne liczenie.

user [czarna_krowa_w_kropki_bordo]: Hm... A jak w ogóle oni zamierzają policzyć ludzi? Wierni dostana cos w stylu kart wyborczych, czy może obserwatorzy będą przesyłać dane do centrum Plus GSM?

user [ned_pap]: Już od paru tysięcy lat ludzi, i nie tylko ich, liczy się tak: jeden, dwa, trzy, cztery, itd.

user [marzens1]: Takie liczenie powinno sie odbywac znienacka. Wtedy wyniki bylyby bardziej zblizone do prawdziwych. A tak, matki i babki sila ciagna do kosciola w ten dzien swoje pociechy, ktore wolalyby zalegac w lozku albo przed telewizorem. Ktos, kto zwykle nie chodzi do kosciola pojdzie specjalnie w ten dzien, tak dla poprawienia statystyk. Albo ktos specjalnie nie pojdzie. Opcji jest wiele, ale i tak dla mnie to jednak sztuczne jest.

user [0golone_jajka]: Skądś to znam! Teściowa od wczoraj suszyła nam głowę, abyśmy pozwolili jej zabrać choć jednego naszego synka do kościółka. "Na szczęście" wszyscy się czymś zatruliśmy, więc i tak nie wychodziliśmy z domu, ale teściowa chyba nie za bardzo uwierzyła w tę historię. Ale i tak bym nie pozwolił jej zabrać dziecka na liczenie baranów.

user [watanabe.miharu]: Taa.. w Wiadomościach to liczenie owieczek było najważniejszym niusem..:/ Tak czy owak, powiedzieli, że w skali kraju najmniej ludzi chodzi do kościoła w diecezji sosnowieckiej (ok. 30%) - czyli w mojej:))) He he..

user [kociak40]: U bardzo wielu wiernych ich pobożność kończy się na tym, że mają tylko pobożne życzenia, a też wchodzą do statystyki.

############################################################## ##############################################################

user [fnoll]: w kontekście dyskusji o tym, czy siedmiolatek jest dość rozeznany w sprawach religii, by przystępować do komunii, proponuję powspominać własny "stopień przygotowania" no więc ja:
byłem przekonany, że jezus jest kosmitą, który przybył na ziemię by nauczać ówczesnych ludzi mądrych rzeczy, a oni uznali go za boga, gdyż nie mogli pojąć takich spraw jak podróże kosmiczne i mieli w zwyczaju uznawać za boskie lub szatańskie wszelkie zjawiska, które wykraczały poza granice ich rozumienia
potwierdzać to miały: aureole, które w istocie były astronautycznymi hełmami (apostołowie też byli kosmitami); zdolność jezusa do regeneracji (zabili go, a on ozdrowiał); pochodzenie - niebo, oraz fakt, że opuszczając ziemię wzniósł się do nieba
tej teorii naturalnie nie wymyśliłem sam - zaczerpnąłem ją z książki lucjana znicza "goście z kosmosu?", która, gdy tylko opanowałem jako-tako sztukę czytania, stała się moją zdecydowanie ulubioną książką, także dlatego, że składała się z krótkich, ilustrowanych rozdziałów i była pełna samych niesamowitości
miałem też ewangelie w wersji komiksowo-cukierkowej, które traktowałem jako wierną ilustrację tego, o czym lucjan znicz pisał - zdawałem sobie przy tym sprawę, że wielu ludzi nadal nie zna prawdziwej natury jezusa, no ale ja - znałem!
ta wiedza dziwnie nie przeszkadzała mi w regularnych modlitwach, najpierw do sufitu, a potem do pamiątki pierwszej komunii (taka deseczka ze zdjęciem kielicha), na ogół modliłem się o śmierć dla reagana, którego uznawałem za powód zagrożenia wojną atomową, a tej się bałem panicznie i najbardziej
z katechez przed pierwszą komunią pamiętam głównie ciągłe rysowanie, które zresztą lubiłem - stara zakonnica opowiadała nam różne historie biblijne, a potem trzeba było je narysować - najbardziej zafascynował mnie potop, i w rysunek potopu włożyłem wiele serca - niestety, narysowanie noego jako rozbitka na tratwie wśród szalejącego morza okazało się nie tym, o co chodziło w historii i zakonnica kazała mi narysować jeszcze raz, więc już od niechcenia machnąłem brązową kredką wielki orzech arki i niebieską jakieś fale wokół, nuda
pierwsza spowiedź też mi nie wyszła - nie dałem się przekonać, by wyznać wszystkie moje grzechy i ten, który uważałem za swój grzech największy, beztrosko zataiłem - nie miałem śmiałości powiedzieć o tak prywatnej sprawie jakiemuś obcemu dorosłemu facetowi za kratką, no i przecież z nieznajomymi się nie rozmawia
po paru latach zdałem sobie sprawę, że wobec tego moja spowiedź była nieważna, i wszystkie kolejne – także. nie zmartwiło mnie to jednak, bo dość wcześnie straciłem zapał do kościoła
decydującym elementem był pewien katecheta, któremu, gdy mówił, zawsze kropla śliny przeklejała się z górnej na dolną wargę i z powrotem... i banda rówieśników, która klepała "ojcze nasz" jak wierszyk z polskiego. ale - to już inna historia :)

user [brzydka_kasia]: Ulżyło mi. Hihi, też czytałam Znicza, też się z nim prędzej zgodzę niż z Biblią, też modliłam się do deseczki (i to szczerze), też nie wyznawałam wszystkich grzechów. Kurcze, jednak są na tym świecie NORMALNI ludzie :) Ulżyło mi...

user [kora3]: Moja komunia pzrypadła na zcas zanim czytałam Danikena :) Tego autora, o którym wspominasz nei znam wcale:) Wątpliwosci miałam i byłam na tyle bystra by umiec je wyartykułowac oraz na tyle naiwna by to czynić :) Kilka arzy skońzcyło się pogadanka ksiedza katechety z Mamą :) Nie pzrekonał mojej Mamy :) Przy spowiedzi zapytałam ksiezda, zcy go nie interesuje czy przeprosiłam obrazona osobe, z której to obrazy się spowiadałam (nie interesowalo:) jako zclowieka o silnym poczuciu sprwuiedliwosci wprawiło mnie to w oslupienie :)

user [mamalgosia]: A kto mówi, że siedmiolatek (chociaż w Polsce do I Komunii Św. idzie się standardowo w wieku 9 lat) ma zrzumieć tę wielką Tajemnicę? Skoro nie rozumieją jej nawet dorośli... Dlatego jestem zwolenniczką wczesnej Komunii Św, jak najwcześniejszej. Gdy tylko dziecko wie już o Bogu i potrafi odróżnić Hostię od zwykłego opłatka. "Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie" i pozwólmy Jezusowi Eucharystycznemu przychodzić do dzieci. Niech działa w nich

user [kora3]: ja jestem BYŁĄ katoliczką (...) Uważam, ze wyznanie to kwestia wyboru i pzremyślenia a nie owczego pedu "bo mnie rodzice ochrzcili". Owszem jestem ochrzona w KK i tyle :)

user [mamalgosia]: Ale czy wystąpiłaś z KK oficjalnym aktem?

user [kora3]: Nie , a po co ?? Ja się nie deklaruje po prostu, nie daję, nie chodzę i nie zaczepiam :) Na oficjalne akty szkoda mi czasu :)

user [fnoll]: ja kiedyś próbowałem wystąpić, ale naonczas (jak się później dowiedziałem - wbrew regule) ksiądz mnie spławił, a teraz po prostu tak rzadko i tak krótko bywam w mieście, gdzie byłem ochrzczony, że po prostu nie mam czasu za to się zabrać tak więc formalnie jestem katolikiem niepraktykującym :D heh, heh no i ponoć sama procedura wypisania jest ponoć czasochłonna i niezbyt prosta, gdyby wystarczyła sama wizyta i pisemne oświadczenie!! a tu nie - trzeba dać się prześwietlić i powołać dwóch KATOLICKICH świadków

user [fnoll]: Ekskomunika grozi między innymi za:
znieważenie postaci eucharystycznych,
użycie siły fizycznej wobec papieża,
zabójstwo papieża,
rozgrzeszenie przez kapłana wspólnika grzechu nieczystości,
udzielenie i przyjęcie sakry biskupiej bez zgody papieża,
bezpośrednie naruszenie tajemnicy spowiedzi.
źródło: pl.wikipedia.org/wiki/Ekskomunika w dzisiejszych czasach samo głoszenie herezji nie wsytarczy... :(

user [kora3]: Za duzo jak dla mnie jeżdżenia :) Prawdę mówiąc szkoda mi czau i pieniędzy na to , tym bardziejj, ze nie mam w tym żadnego sensownego interesu :)

user [forumisko]: współczuję. A o pozwie przeciwko rodzicom i księdzu który cię ochrzcił myślałeś? Wiem, wiem, chyba ta "zbrodnia" się już przedawniła ...

user [mamalgosia]: Nie gniewaj się, ale dla mnie to zakłamanie. I własnie dzięki takim osobom jak ty są te wszystkie procenty: że tyle a tyle procent katolików stosuje antykoncepcję, że tyle a tyle nie praktykuje itp. Kryterium chrztu nie jest doskonałe, ale jak na razie obowiązuje. Uważam, ze za przekonaniami powonny iść konkretne czyny. Ja bym wystąpiła. Tak jak wystąpiłam ze Związku Nauczycielstwa polskiego, gdy przejrzałam na oczy - chociaż były trudności. A przecież mogłąm w tym tkwić, bo skłądki są tak małe, że nawet ich nie odczuwałam

user [fnoll]: mamałgosiu - porównanie ze ZN jest o tyle nietrafione, że po pierwsze: zapisałaś się do niego świadomie i świadomie przyjęłaś związane z tym konsekwencje po drugie gdybyś przestała płacić składki - ZN sam by cię wypisał
moim zdaniem powinno się wprowadzić w Polsce system niemiecki - właśnie osobiste płacenie składek na Kościół, co jest ciągłym i świadomym potwierdzaniem woli bycia w Kościele i braniem na siebie związanych z tym konsekwencji; zaprzestanie płacenia wiązałoby się z wykreśleniem z listy wiernych i Kościół sam dbałby o rzetelność tej listy, jak każdy normalny związek
sytuację w której muszę wnosić opłaty pocztowe, poświęcać swój czas na dokonanie szeregu wymaganych czynności i w dodatku znaleźć dwóch świadków, którzy są autorytarnie określeni (że mają być katolikami - a przecież mogę nie znać katolików chętnych do bycia świadkami! i faktycznie - nie znam) po to, by odkręcić NIE SWOJĄ decyzję uważam za wysoce niesprawiedliwą
i dlatego, szczerze, mam tę procedurę gdzieś nie mam ochoty UDOWADNIAĆ że nie jestem wielbłądem

user [mamalgosia]: OK, ale chodziło mi o to, że nie chciałam być tylko figurantem w tej organizacji. dla mnie było to kłamstwo. Tak samo z tkwieniem w Kościele wbrew swoim poglądom.
> po drugie gdybyś przestała płacić składki - ZN sam by cię wypisał
Być może, nie wiem. Ale i tak potrącali z pensji, więc nie było możliwości zaprzestania płacenia ich bez wystąpienia. Ale jak już wspomniałam – nie chodziło o składki, bo były niskie.
> moim zdaniem powinno się wprowadzić w Polsce system niemiecki - właśnie osobiste płacenie składek na Kościół, co jest ciągłym i świadomym potwierdzaniem woli bycia w Kościele i braniem na siebie związanych z tym konsekwencji;
Tak, też jestem za. Tylko jaka to byłaby kwota? Czy wtedy nie zrobiłoby się tak, że biedni nie mogą być w Kościele? To byłaby paranoja!!
> i dlatego, szczerze, mam tę procedurę gdzieś nie mam ochoty UDOWADNIAĆ że nie jestem wielbłądem
Nie musisz. Ja tylko napisałam swoje zdanie: dla mnie byłoby to po prostu zakłamanie

user [fnoll]: no cóż... nie ukrywam przed nikim, że nie jestem katolikiem - przed hierarchią kościelną też tego nie ukrywam, bo nie przystąpiłem do bierzmowania i nie przyjmuję kolędy, nie bywam na mszach, moje dziecko nie chodzi na religię. jeśli dla kościoła jest to nieczytelny sygnał, i moje słowo mu nie wystarcza (żąda przecież dwóch świadków! a dziś nawet kredyt można dostać bez żyrantów...), to ja nie mam ochoty ustawiać się do niego w roli petenta dla mnie to jest brak profesjonalizmu ze strony kościoła, brak zainteresowania uczciwym ustaleniem liczby wiernych - i nie będę za niego tego nadrabiał chce sobie rozdymać sztucznie statystyki - proszę bardzo a nie wyjdzie mu to na zdrowie, oj nie...

user [grrrrw]: System niemiecki ma mase niedogodnien. Trzeba zawsze nosic ze soba kartke z urzedu podatkowego na wypadek, gdybysmy wpadli pod samochod i zachcialo nam sie ostatniego namaszczenia czy chocby spowiedzi w szpitalu. A do komunii dziecko posłać mozna tylko po okreslonym okresie placenia skladek. Najgorzej z dziecmi, których opiekunem jest panstwo - kto ma za nie placic skladki, na wypadek gdyby zechcialy sie ochrzcic i do komunii i bierzmowania przygotowac. A emigranci, tułacze ?

user [kora3]: Możesz mieć swoje zdanie mamałgosiu :) Zakłamanie byłoby dla mnie wtedy, gdybym podawała sie za katoliczkę w ogóle oraz w jakiś ankietach itepe. Powód dla którego ja nie występuję jest prozaiczny Mamałgoś :) Po prostu nie mam czasu, by się tym zająć, a w zyciu mi tyo nie przeszkadza:) Widzisz ja jestem człowiekeim praktycznym:) Jak cos mi na kuj potrzebne to to omijam :) Np. nie rozwodziłabym sie wcale, gdyby to nie bylo mi potrzebne :)

user [brzydka_kasia]: Mnie się zwyczajnie nie chce wypisywać. Gdyby można było przez internet, to zaraz bym się wypisała. Ale chodzić po kościołach, prosić się, pisać, uzasadniać, świadków powoływać i tym samym robić im krzywdę (założę się, że kościół nie zapomni kto był świadkiem i w odpowiednim momencie "karząca ręka boskiej sprawiedliwości" takowych dopadnie). Wzruszam ramionami. Niech trwają w złudnym przekonaniu, że 95% itd. itp.

user [fnoll]: co Kościół związał niech Kościół rozwiąże :D

############################################################## ##############################################################

user [camelot]: Czy w Polsce jest 90% katolików?????? Jak ostatnio prasa podała w Polsce 90% mieszkańców deklaruje się że jest katolikami. Skąd takie bzdurne informacje????? Czy na podstawie informacji kościelnych np. o ilości chrztów???? Przecież w Polsce jest tradycja chrezstu wszystkich dzieci. Do pierwszej komunii już są wyjątki. Itd. Jeśli te 90% wynika z informacji o chrztach to jest to wysoce błędna informacja. Zobaczcie ile dorosłych osób chodzi do kościoła 30 - 40 %. I to jest prawdziwa moim zdaniem liczba katolików w Polsce. A piszę to aby wywołać dyskusję związaną z u próbą uszczęśliwiania łodzian zamkniętymi hipermarketami w niedziele i święta. Mogę się zgodzić, że powinny być zamknięte w święta państwowe i kościelne ale nie mogę się zgodzić aby były zamknięte w soboty od 18.00 i w niedziele. Nie wszyscy chodzą do kościoła niektórzy wolą hipermarket bo mają więcej czasu. I tu powraca początek mojego postu o ilości katolików w Polsce.

user [h8red]: Spójrze jeszcze na to, że dużo jest "wierzących-którzy-nie-prakytkują". Jak kogoś takiego zapytasz czy jest katolikiem to powie, że tak. Jeśli sie zapytasz czy chodzi do kościała to właśnie wtedy prawdopodobnie otrzymasz ten procent, który brakuje do 90.

user [gray]: hmm.. chyba nie są zamknięte w niedzielę... a jeżeli chodzi o praktykujących itp. słyszałem opinię jakiegoś duchownego, że to nawet dobrze bo strach pomyśleć co by było gdyby którejś niedzieli wszyscy "statystyczni" katolicy stawili się na mszy w kościele :)

user [niedowiarek]: Chyba wynika to z sond przeprowadzanych na ulicy...a co ma hipermarket do kosciola?? Jak ktos zyje zgodnie z wiara chrzescijanska to w niedziele pojdzie do kosciola a nie do sklepu na zakupy,zeby nawet nie wiem jakie byly promocje:)

user [camelot]: Tak tylko życie zgodnie z wiarą chrezścijańską jest wielki oszustwem, ponieważ rano idzie się do kościoła i spowiada z wszelkich grzechów a popołudniu do hipermarketu po wódę, aby wieczorem się spić i w imię wiary chrześcijańskiej skatować sąsiada. Tak jest polska wiara i naród - katolicki.

user [shadow]: A jak nasz narod jest taki bardzo "wierzacy" to niech sobie postawi jeszcze ze trzy takie bazyliki jak w Licheniu... tylko ciekawe, czy te sanktuaria dadza nam jesc jak te nieszczesne hipermarkety....

user [Camelot]: Jedyną moją intecją był fakt opinii łódzkich radnych że występują w imieniu polaków w których jest 90% katolików aby nie handlować w niedziele. I po to ta dyskusja. Chodziło tylko o tę liczbę 90% i o nic więcej.

user [byłylogowany]: No więc wszysto jasne. A co do owych 90%, to nie są one przywoływane nagle i brane z sufitu. Nawet w najgorszych (teoretycznie) dla Kościoła czasach, taka właśnie liczba przewijała się w badaniach. Paradoksalnie, w latach komunistycznych wiernych odwiedzających kościoły było więcej aniżeli za demokracji. Może wtedy (a raczej na pewno) Kościół był widziany jako ostoja nie tylko wiary, ale przede wszystkim nadziei? Wszak nawet najtwardszy beton partyjny, jak się po latach okazało, chętnie odwiedzał Świątynie, chrzcił dzieci, przystępował do komunii, w tajemnicy brał kościelne śluby, więcej nawet, tacy Miller czy Oleksy z dumą (a może bez) opowiadają, jak to do mszy służyli:) Taka jest właśnie Polska i czy to się nam podoba czy nie, to jest to jeden z naszych wyróżników.

user [ab84]: coz... jesli to jest na podstawie chtow, komuni, bierzmowania... to ja zasilam to 90 proc... zupelnie nieslusznie :P bo jestem ateistka z wyboru... te dane sa bardzo naciagane... (wg mnie)

user [barracuda7110]: A kto by tam patrzył na jakiej podstawie są sporządzone takie dane?! Ważne, że wynikiem można podeprzeć idiotyczny pomysł.

user [ab84]: ale to jest chore! najbardziej chore jest ze w tych 90% pewnie sa Ci katolicy niepraktykujacy... co dla mnie jest totalna glupota... bo albo ktos jest albo nie... dlatego ja mowie ze jak ktos chce to niech mnie sobie niepraktykujaca, ale ja wiem swoje :P

user [S.N.]: Mam pytanie: czy koleżanka załatwiła sprawę formalnie, tzn. czy na piśmie zgłosiła do parafii ww fakt? z kościoła też można się "wypisać". Kościół też posiada biurokrację i te 90% biorą się z kartotek. Jeżeli przechodzimy na ateizm/buddyzm/islam/inne należy do końca załatwiać pewne sprawy, aby potem nie było zdziwienia takimi statystykami.

user [ab84]: nie, nie zalatwialam, a wiesz czemu? bo jak ew moj przyszly facet bedzie katolikiem i bedzie chcial miec slub koscielny to nie bede miala nic przeciwko temu... moge brac.a jak sie z kosciola 'wypisze' to juz to raczej bedzie niemozliwe

user [S.N.]: Czyli jesteś "wierząca niepraktykująca" :)

user [ab84]: wg jakis tam papierkow - owszem... ale jak mnie sie ktos pyta to zaprzeczam... bo wierzacy praktykujacy - jesli juz na upartego uznawac takie cos - to czlowiek co wierzy w Boga a nie chodzi do kosciola (z lenistwa, czy tez z braku zaufania do kosciola) a ja poprostu w Boga nie wierze

user [S.N.]: To nie utrzymuj fikcji, tylko załatw sprawę formalnie. Przypominam że istnieją śluby cywilne. Nie można być częściowo w ciąży. Przy braku konsekwencji w działaniu niestety mamy to co mamy, więc nie można podważać wyniku 90%, gdy wiele osób mówi jak mówi, ale formalnie nic nie załatwi.

user [ab84]: ale nie rozumiesz... ja bym chetnie sie i wypisala, ale pozniej kosciol nie pozwoli na slub... w innych religiach jest to mozliwe, a nasz kosciol by na to nie pozwolil... wiec sie jednak nie wypisze... wiesz ze jesli ksiadz sie dowie ze kobieta jest bezplodna to moze nie dac slubu! to jest dopiero absurd

user [S.N.]: Głowy nie dam, ale słyszałem, że można wystąpić do biskupa o zezwolenie na udzielenie ślubu z niewierzącym. Trzeba być konsekwentnym w działaniu. Jeżeli nie wierzysz "wypisz się"

user [ab84]: nie wypisze sie bo jestem leniwa... z reszta... moze kiedys, jak juz nie bedzie na swiecie mojego dziadka i babci, ktorzy sa bardzo wierzacy

user [barracuda7110]: Kiedyś czytałem ile to papierków trzeba wypełnić i ile się trzeba nalatać. Kościół ma tak rewelacyjnie rozwinętą biurokrację, że wiele państw spaliłoby się ze wstydu. Dlatego się nie wypisałem, mimo iż nie wierzę już w boga. Nie mam siły na to...

user [ab84]: sily??? jak dla mnie to wlasnie niewiara w boga pozwala zyc... jak slucham luci co zyja w strachu bo grzesza... nie mam nic do nich, to prywatna sprawa kazdej osoby... aczkolwiek, wydaje sie ze to jednak kosciol male dzieci uczy ze zlo jest zle... dlatego sie ciesze ze jako dziecko wierzylam bo dzieki temu mam jakas moralnosc, wyrzuty sumienia... ale juz bez Boga

user [aniapakero]: A propos wiary, to mnie jedynie denerwuje poucznie mojej mamy, abym nie myła okien w niedzielę bo to drażni katolików. Toż to jakiś absurd. Myśląc w ten sposób mogłabym powiedzieć, że mnie drażni widok babci odmawiającej różaniec w autobusie, ponieważ jestem ateistką:)

user [camelot]: Mam pytanie o wypisanie się z kościoła. Czy ktoś mnie do niego zapisywał? No chyba nieświadomie jak miałem roczek lub mniej poprzez chrzciny. Dlatego też może warto się zastanowić czy np. świadkowie jehowi nie robią tego lepiej przyjmując chrezst w stanie dorosłości a tym samym pełnej świadomości.

user [barracuda7110]: Wtedy za dużo osób mogłoby zrezygnować z wiary a kościół straciłby masę kasy. Więc to nie przejdzie.

user [ab84]: myslisz ze Ci co chodza to by nie chodzili gdyby mogli sie wypisac??? no i wlasnie tu jest problem, bo moze jak stajemy sie pelnoletni powinna byc jakas formalnosc... przedluzenie bycia w kosciele... bierzmowanie tym byc nie moze bo jeszcze jest sie wtedy niepelnoletnim, a jako dzieci rodzice maja prawo wybierac nam wiare