Apostazja.info na Facebook'u

Jak podaje "Le Monde" (cytaty za Onet.pl Religia) pewien normandzki emeryt oburzony pozycją, jaką Kościół katolicki zajmuje wobec używania prezerwatyw, zażądał „unieważnienia” swojego chrztu. Sąd przyznał mu rację i nakazał wymazanie zapisu o sakramencie z kościelnych ksiąg pod groźbą grzywny w wysokości 15 euro za każdy dzień zwłoki.

René Lebouvier ma 71 lat, proboszcz jego parafii ponad 80. A jednak, kiedy kilka lat temu otrzymał od stowarzyszenia wolnomyślicieli formularz apostazji, postanowił wszcząć procedurę wystąpienia z Kościoła. – Kierowała mną uczciwość wobec wierzących – zapewnia. – Już od dawna nie jestem katolikiem, więc to było logiczne.

Ale Kościół najwyraźniej inaczej rozumie logikę. Ksiądz powiedział, „że nie można wykreślić mnie z listy, można tylko odnotować przy moim nazwisku, że wyrzekłem się chrztu tego a tego dnia”. Wtedy René Lebouvier zadowolił się tą odpowiedzią. Ale kiedy w 2009 roku papież po raz kolejny potępił używanie prezerwatyw – „podczas gdy mieszkańcy Afryki umierają na AIDS” – a Kościół ekskomunikował brazylijskich lekarzy, którzy przerwali ciążę u zgwałconej dziewięciolatki oraz matkę dziewczynki, w Normandczyku zagotowała się krew.

– Wtedy powiedziałem sobie, że nie chcę mieć więcej nic wspólnego z tą instytucją. Tym bardziej, że Kościół podaje liczbę swoich wyznawców według rejestrów chrztów – zwraca uwagę pan Lebouvier, który czuje się źle zasilając szeregi tej instytucji.

Powołując się na „prawo do ochrony życia prywatnego” sąd zadecydował, że owo wymazanie ma dokonać się „w dowolny sposób” np. przez wykreślenie „nie dającym się wywabić czarnym tuszem”, „w terminie trzydziestu dni, pod groźbą grzywny w wysokości 15 euro za każdy dzień zwłoki. Albowiem choć nie jest to rejestr publiczny, jest dostępny osobom trzecim” – napisano w uzasadnieniu.

Biskup diecezji Stanislas Lalanne zakwestionował decyzję i złożył odwołanie. – Chrzest jest wydarzeniem o charakterze publicznym – zauważył. – Jeśli takie wydarzenie miało miejsce, stanowi część historii i nie może być z niej wymazane.

Procedura „wyjścia z Kościoła” jest dziś długotrwała i skomplikowana. Według nieoficjalnych szacunków decyduje się na to około tysiąca osób rocznie. Najwięcej takich przypadków notuje się po każdej kolejnej kontrowersyjnej decyzji Watykanu, jak np. zdjęcie ekskomuniki z biskupów-lefebrystów. W ostatnich latach duży wpływ na podejmowanie takich decyzji miało ujawnienie pedofilskich afer. Kościół nie księguje wystąpień na poziomie kraju – wyjaśnia francuska Konferencja Biskupów. Woli podkreślać, że co roku około trzech tysięcy dorosłych postanawia przyjąć chrzest.

Polecam przeczytać też komentarz do tej sprawy w Naszym Dzienniku.