Apostazja.info na Facebook'u

12 stycznia 2012 roku odbyło się posiedzenie sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka (video). W trakcie posiedzenia Komisja rozpatrzyła sprawozdania z działalności Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych w latach 2009 i 2010. Podczas dyskusji nad sprawozdaniem wiceprzewodniczący Komisji poseł Robert Biedroń zadał sprawującemu obowiązki GIODO Wojciechowi Wiewiórowskiemu kilka pytań odnośnie ochrony danych osobowych przetwarzanych przez kościoły.

Padło między innymi takie pytanie:

Poseł Robert Biedroń (RP): Chciałem zapytać czy w tych latach w kręgu zainteresowania GIODO znajdowała się kwestia ochrony danych osobowych znajdujących się w zasobach kościołów i związków wyznaniowych. Interesuje mnie także, czy Generalny Inspektor interesował się sposobem ich zarządzania. Chodzi mi głównie o dane osób, które wystąpiły z kościołów tudzież związków wyznaniowych, ale ich dane osobowe nadal są przetwarzane w księgach parafialnych.
Chciałem też zapytać, czy w świetle przegranego przez GIODO w grudniu 2011 r. procesu przed WSA w Warszawie GIODO zastanowił się nad zmianą polityki automatycznego umarzania postępowań dotyczących naruszania danych osobowych przez podmioty kościelne? Czy sprawy te były w gestii Generalnego Inspektora? Chciałbym przypomnieć Wysokiej Komisji, że WSA w Warszawie podkreślił w swoim wyroku, że GIODO miał obowiązek zajęcia się sprawą dotyczącą przetwarzania tych danych. GIODO nie ustalił też stanu faktycznego i automatycznie przyjął, że sprawa należy tylko i wyłącznie do związku wyznaniowego. Według sądu GIODO nie użył też wszelkich narzędzi prawnych, które miał do dyspozycji, żeby tę sprawę wyjaśnić.

 

Odpowiadając na to pytanie GIODO zauważa, że nie może interweniować w sprawie danych osobowych przetwarzanych przez kościoły w sytuacji gdy dane należą do osoby przynależącej do kościoła. Największym problemem GIODO wydaje się być odpowiedź na pytanie kto jest, a kto niej jest członkiem kościoła. GIODO sam nie czuje się na siłach wyrokować w tej kwestii z powodu mętnych przepisów. GIODO unika więc podjęcia tej decyzji tak, aby ten przykry obowiązek spadł na sąd.

GIODO Wojciech Wiewiórowski: (...)  Ten zakres dotyczy przetwarzania danych członków kościoła lub związku wyznaniowego i osób, które są z nimi wprost powiązane. W tym przypadku GIODO przede wszystkim nie może wykonać dwóch ze swoich podstawowych działań: po pierwsze – nie może przeprowadzić inspekcji, po drugie – nie może wydać decyzji administracyjnej. (...) Mamy przepisy prawne – jeżeli przepisy gdzieś nie są precyzyjne to organ publiczny nie ma prawa domniemywania sobie swoich uprawnień, bo byłoby to sprzeczne z art. 7 Konstytucji, który stanowi, że organ może działać tylko na podstawie prawa i w granicach prawa. Jeżeli więc taki problem się pojawi, a organ nie jest pewny co do swoich uprawnień, a przyznaję, że jako generalny inspektor w niektórych z tych sytuacji nie jestem pewien jak daleko sięgają moje uprawnienia, organami właściwymi do rozstrzygnięcia takich wątpliwości są sądy. W związku z czym sytuacja, w której te sprawy trafiły do rozstrzygnięcia w WSA i NSA nie wydaję mi się sytuacją nienormalną. Wręcz odwrotnie – wydaję mi się ona sytuacją jak najbardziej normalną w demokratycznym państwie prawnym. Natomiast z pewnością Generalny Inspektor na podstawie dziś obowiązujących przepisów nie widzi możliwości wydawania decyzji co do wpisów w księgach parafialnych czy księgach prowadzonych przez kościoły i związki wyznaniowe, bo takiego uprawnienia decyzyjnego nie ma.

 

Stanowisko GIODO jest zrozumiałe i jestem skłonny przyznać mu rację co do większości jego wypowiedzi. Urząd nie może ani dowolnie interpretować prawa, ani tworzyć własnych regulacji. Jeśli są wątpliwości w pierwszej kolejności należy je wyjaśnić. Brakuje mi tylko większego zaangażowania i inicjatywy GIODO w celu wyjaśnienia tych wątpliwości. Nie zgadzam się natomiast z ostatnią częścią cytatu - GIODO może legalnie wydawać decyzje w przypadku osób, co do których nie ma wątpliwości, że nie są członkami kościoła (bo nigdy do niego nie należały).